wtorek, 31 lipca 2018

,,Immersja" E. Pol (recenzja)

HEJ! 

W tą upalną pogodę przychodzę do Was z przedpremierową recenzją ,,Immersji" której premiera już jutro (1 sierpnia)





Opis: 


Niedaleka przyszłość, czas sztucznych inteligencji. Ben, pracownik instytutu badawczego, bierze udział w eksperymencie naukowym, dzięki któremu jego umysł wkroczy w świat Fajstos, 1627 lat p.n.e. System AIAM, do którego zostały wprowadzone dane archeologiczne, tworzy świat, jaki istniał wiele lat temu na Krecie. Dla Bena ma to być niczym udział w doskonałej grze komputerowej, w której będzie mógł badać przeszłość wszystkimi zmysłami, a zdarzenia będą się toczyć w interakcji wirtualnego świata z nim jako uczestnikiem gry.
Tymczasem do gry wkraczają kolejni uczestnicy: wybitna sportsmenka Arnike, zaproszona przez instytut, wysłannik wojska John, agentka Kiri Nakai oraz wirtualni turyści, wśród których jest Luigi Badson, jeden z najbardziej wpływowych ludzi na świecie, wcześniej hierarcha, później likwidator majątku kościelnego.
Idylliczny, wydawałoby się, świat rozsypuje się jak domek z kart, gdy wybucha wulkan na wyspie Thera (obecnie Santoryn). Dotychczasowe zasady, którymi kierowała się społeczność, zaczynają tracić swą moc, a do głosu dochodzą przemoc oraz strach…

Moja opinia: 
Po odłożebiu książki miałam mieszane uczucia co do niej. Autor bardzo dokładnie oraz pięknie opisywał dwa światy ukazane w historii, było to potrzebne, ale nie w tak ogromnej ilości. Niektóre wzmianki w powieści były troszkę jakby pisane na siłę, przynajmniej ja tak odczułam. Akcja została zbyt bardzo spowolniona, a szkoda, bo ma ogromny potencjał i gdyby nie to opóźnienie książkę czytałoby się o wiele szybciej i lepiej. Jestem pozytywnie zaskoczona wyobraźnią autora, to ogromny wyczyn napisać tak bardzo dopracowaną powieść. Podczas lektury możemy w fajny sposób poćwiczyć własną wyobraźnię co jest jednym z największych plusów książki. Mimo tych lekkich potyczek cieszę się, że ją przeczytałam. Zachęcam do tej niezwykłej podróży w czasie, ale pamiętajcie, żeby czasem wrócić do rzeczywistości....





wtorek, 17 lipca 2018

,,Dwór cierni i róż" Sarah J. Maas (recenzja)

HEJ! 

Nurtuje mnie jedno pytanie: Czy jest ktoś kto nie słyszał nigdy o jakże znanych ,,Dworach" ? 
Myślę, że bardzo, bardzo ciężko będzie kogoś takiego znaleźć. Ja idąc za modą (ale w swoim tempie) sięgnęłam po pierwszą część z tej serii. Czy książka moim zdaniem zasłużyła na swoją popularność? Zapraszam do przeczytania recenzji. 




Opis: 

Dziewiętnastoletnia Feyre jest łowczynią – musi polować, by wykarmić i utrzymać rodzinę. Podczas srogiej zimy zapuszcza się w poszukiwaniu zwierzyny coraz dalej, w pobliże muru, który oddziela ludzkie ziemie od Prythian – krainy zamieszkanej przez czarodziejskie istoty. To rasa obdarzonych magią i śmiertelnie niebezpiecznych stworzeń, która przed wiekami panowała nad światem.
Kiedy podczas polowania Feyre zabija ogromnego wilka, nie wie, że tak naprawdę strzela do faerie. Wkrótce w drzwiach jej chaty staje pochodzący z Wysokiego Rodu Tamlin, w postaci złowrogiej bestii, żądając zadośćuczynienia za ten czyn. Feyre musi wybrać – albo zginie w nierównej walce, albo uda się razem z Tamlinem do Prythian i spędzi tam resztę swoich dni.
Pozornie dzieli ich wszystko – wiek, pochodzenie, ale przede wszystkim nienawiść, która przez wieki narosła między ich rasami. Jednak tak naprawdę są do siebie podobni o wiele bardziej, niż im się wydaje. Czy Feyre będzie w stanie pokonać swój strach i uprzedzenia?

Moja opinia: 

Po kilku sekundach po przeczytaniu książki pierwszą moją myślą było: WOW! Jakie to było dobre. Tak, już znacie odpowiedź na postawione we wstępnie pytanie. 
Zadziwia mnie to, że ktoś jest w stanie wymyśleć historię, która pochłonęła ogromną ilość ludzi w tym mnie. Nie było takiego momentu podczas czytania, abym pomyślała, że coś jest tutaj nudnego, albo niepotrzebnego. Bardzo dobrze dopracowani bohaterowie, każdy intrygujący na swój własny sposób. Świat stworzony przez autorkę z jednej strony piękny, spokojny z drugiej zaś straszny, niebezpieczny sprawił, że pokochałam tą powieść. Nie mogę się doczekać, aż sięgnę po kolejną część.
Książka owiana tajemnicą, zmiażdżona brutalnością, uchroniona miłością. 
Serdecznie polecam! 





Dziękuję za przeczytanie recenzji. Dajcie znać czy Wam się podobała. 

poniedziałek, 9 lipca 2018

,,Historia pewnej dziewczyny" S. Zarr (recenzja)

HEJ!

Dzisiaj przychodzę do Was z przedpremierową książka od wydawnictwa YA!
Mowa o ,,Historia pewnej dziewczyny" premiera już 18 lipca!




Opis: 


Przeszłość może okazać się Twoim największym wrogiem
Pacifica w stanie Kalifornia. Na restauracyjnym parkingu ojciec nakrywa swoją trzynastoletnią córkę i jej starszego chłopaka w jednoznacznej sytuacji. Nie potrzeba wiele czasu, by o tym wydarzeniu dowiedziała się cała okolica. Dziewczynie szybko przypięto łatkę, której nie może się pozbyć mimo upływu kolejnych lat, a od nieprzychylnych spojrzeń nie jest wolna nawet we własnym domu. Czeka ją trudna walka o zmianę osądu na jej temat i szansę na wyrwanie się z upokarzającej roli miejscowej puszczalskiej.



Moja opinia:
Czytając tą książkę miałam lekkie wrażenie, że nic się w niej nie dzieje, ale kompletnie mi to nie przeszkadzało. Powieść mnie nie nudziła, ponieważ przedstawia życie w tak prawdziwym świetle, bez niepotrzebnego przesładzania. Po prostu takie jakie czasami bywa - okrutne. Myślę, że po tą książkę powinno sięgnąć dużo osób nie tylko nastolatków. Taka niepozorna młodzieżówka może czasami dać sporo do myślenia.
Naprawdę polecam!




Słyszeliście o tej nowości? Macie zamiar przeczytać? Dajcie koniecznie znać w komentarzach! :) 

czwartek, 5 lipca 2018

,,The kissing booth" B. Reekles (recenzja)

HEJ!

Dzisiaj mam dla Was recenzje książki idealnej na lato, czyli tytułowej ,,The kissing booth"
Powiem coś również na temat ekranizacji powieści, ale to w dalszej części postu.




Opis: 

Fascynujący, zmysłowy romans dla młodzieży autorstwa siedemnastoletniej sensacji internetowej platformy Wattpad, Beth Reekles.

Poznajcie się: oto Rochelle Evans: ładna, popularna dziewczyna, która jeszcze nigdy się nie całowała. A to Noah Flynn: nieprzewidywalny, atrakcyjny podrywacz.

Kiedy Elle postanawia poprowadzić stoisko z pocałunkami podczas wiosennej zabawy
szkolnej, całus Noah wywraca jej życie do góry nogami. Rozum każe Elle trzymać się od
Noah z daleka, ale serce chce być jak najbliżej niego – ich związek nie przypomina bajki i
może źle się skończyć. Czy Elle czeka szczęśliwe zakończenie?

Moja opinia: 

Mam mieszane uczucia dotyczące tej książki. Czytało mi się ją bardzo szybko, jak większość książek takiego gatunku, ale momentami mnie irytowała. Myślę, że było to spowodowane przesłodzeniem historii w niej ukazanej. Ale przecież każdy z nas marzy o takiej idealnej miłości. Czyż nie? 
Jeśli ktoś chce odpocząć przy lekkiej, przyjemnej lekturze to ta jest zdecydowanie do polecenia. 
Niestety muszę się przyznać, że ekranizacja podobała mi się bardziej niż książka, a zazwyczaj jest na odwrót. Niektóre motywy w filmie były po prostu dla mnie ciekawsze. 
Jeśli musiałabym opisać jednym słowem swoją recenzję pewnie, powiedziałabym: chaos. Jeśli natomiast miałbym opisać również jednym słowem książkę: miła - tak myślę, że to byłoby to słowo... 





Czytaliście tą książkę? A może ktoś oglądał film? Dajcie znać!