środa, 29 sierpnia 2018

,,Dwór skrzydeł i zguby" Sarah J. Maas (recenzja)

HEJ! 

Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją ostatniej części serii, którą tak barfzo pokochałam. Czy mnie zawiodła? Zapraszam do przekonania się!




Opis: 

Feyra powraca do Dworu Wiosny, zdeterminowana by zdobyć informacje o działaniach Tamlina oraz potężnego, złowrogiego króla Hybernii, który grozi, że rozgromi cały Prythian. Jednak by to osiągnąć, musi najpierw rozegrać śmiercionośną, przewrotną grę… Jeden poślizg może zniszczyć nie tylko Feyrę, ale też cały jej świat.
W obliczu wojny, która ogarnia wszystkich, Feyra znów musi decydować, komu może ufać i szukać sojuszników w najmniej oczekiwanych miejscach. Niebawem dwie armie zetrą się w krwawej, nierównej walce o władzę.

Moja opinia: 

Ta seria to jedno wielkie cudo! Zakochałam się w niej od pierwszej strony, pierwszej części. Ale skupmy się na ostatniej. 
,,Dwór skrzydeł i zguby" należy do gatunku książek, które czyta się wolno, ponieważ nie chce się jej odłożyć. Zakończyć już tą wspaniałą przygodę, rozstać się z bohaterami. Po prostu już nie czytać takiej ciekawej, cudownej powieści.
Dzięki talentowi autorki czułam się jakbym rzeczywiście brała udział w wydarzeniach opisanych w książce, odczuwała te wszystkie emocje co bohaterowie...
W tej części pojawiły się krwawe bitwy co nadało powieści większy charakter brutalności niż w dwóch wcześniejszych. Pozostaje pytanie czy Feyra i Rhysand poradzą sobie ochronić ich ukochaną krainę?
Wciągająca od pierwszej strony, zapadająca w pamięć długo po przeczytaniu.
Zawsze będę polecać tę pokochaną przeze mnie serię!




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz